poniedziałek, 9 lipca 2012

Franciszek zwany Świętym

Jak co bardziej wnikliwi czytelnicy zapewne zauważyli, częstotliwość wpisów (a zwłaszcza tych sensownych, moich) jest ostatnio skandalicznie niska. Wytłumaczenie tego fenomenu okazuje się dość trywialne - po prostu narzulicliśmy sobie takie tempo zwiedzania, że nie ma kiedy spisać przemyśleń czy też nawet zrzucić zdjęć. A jak czas się znajdował, to zwykle nie było łączności ze światem.

A w tak zwanym międzyczasie działo się, i to sporo.

Zajechaliśmy między innymi do znanej z paru filmów miejscowości z dużym, czerwono-pomarańczowym mostem. No i spotkało nas tam wielkie zaskoczenie. Otóż, trafiliśmy na miasto, w którym faktycznie da się mieszkać!

O San Francisco pisać można wiele, tak więc aby zachować jakikilwiek porządek posłużę się listą.

1. Klimat - przyjemnie chłodno! Latem od oceanu niemal każdego dnia wkrada się zimna mgła, którą tubylcy nazywają żartobliwie naturalną klimatyzacją. Tak więc jest kilkanaście stopni, wieje jak cholera, i jest całkiem przyjemnie.

2. W przeciwieństwie do LA (które to miasto od tej wyprawy w mojej klasyfikacji ogólnej pod względem urokliwości plasuje się gdzieś między Bytomiem a Wałbrzychem) centrum jest tu zamieszkałe, i widać że żyje. Skepy, knajpy, ludzie - nie tylko bezdomni, ale o tym później - sprawia wrażenie normalnego, Europejskiego miasta.

3. Europejskość właśnie - ulice szerokości względnie normalnej, zabudowa jak na Stany bardzo gęsta, co więcej - wszystko w zasięgu spaceru!

4. Ukształtowanie terenu - wyobraźcie sobie ullice o nachyleniu ok 30 stopni. No właśnie!

5. Pacyfik, zatoka, i wszystko co się z tym wiąże. 

6. Golden Gate! Arcydzieło inżynieryjne, piękna konstrukcja. Do tego, budowla ta jest ledwie 30 lat starsza od najstarszych zabytków Zachodniego Wybrzeża!

7. Bezdomni. W prawdzie jest ich mniej niż w San Diego (6.400 vs 9.800), ale zachowują się dość natarczywie. W SD po prostu byli, ale nie zaczepiali nikogo, tutaj niestety przejście 50 metrów bez prośby o drobne w centrum nie wchodzi w grę. 

Poniżej parę rycin.














Grypsujący w chmurach 

 Plaża z widokiem na pierdel





5 komentarzy: