piątek, 22 czerwca 2012

Nieco większy rów melioracyjny

Ktoś bloguje, aby prać mógł ktoś (autor nieznany)

Jako że w głebokiej Arizonie cywilizacja pojawia się tylko od czasu do czasu, a największe metropolie można przyrównać rozmiarami do Lubonia, wpisów jakby mniej.
Spieszę z wytłumaczeniem - otóż, kampujemy. Prąd jest dobrem luksusowym, warunki takie jakby spływowe, tylko nasz "Widoracki" ma mniejszą ładownie niż porządny kajak.


Teraz dorwaliśmy kemping z wszelkimi udogodnieniami (oprócz maszyny do lodu), tak więc nadaję spod namiotu.

W ciągu ostatnich dni widzieliśmy takie cuda i dziwy, że słowem pisanym nie wyrażę.

A jako że napięcie dozować trzeba (no i treści na blogaska również), w tym rzucie zamieszczę jedynie parę fot z Kanionu Wielkiego.

Na koniec dwa jelenie.

W















4 komentarze:

  1. oh ah point - klasyk
    reszta taka se...zero krwi, miesa etc - slabe

    OdpowiedzUsuń
  2. No! Fajnie tam macie.. my za to wczoraj piliśmy pod mostem rocha;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No fajne fototapety, fajne. Podobną widziałam w Empiku ostatnio!

    OdpowiedzUsuń